piątek, 17 stycznia 2014

Kurs 忍び cz. V



Walka nie ogranicza się wyłącznie do blokowania ciosów przeciwnika (skoro wzorujemy się na podejściu wojowników cienia, to właściwie powinniśmy unikać wybitnie defensywnej postawy) lub użytkowania górnej części naszego ciała. Nasze nogi kryją niesłychany potencjał. Przez większość naszego życia dźwigają ciężar naszego ciała, umożliwiając poruszanie się w pozycji wyprostowanej oraz dwunożnej (przez to mięśnie kończyn dolnych są najbardziej masywne). Dodajmy, iż ich masa to niemal 46 % masy całego człowieka. Jednocześnie ich długość wpływa na poprawę zasięgu ich działania. Wszystkie te czynniki sprawiają, że kopnięcia niosą za sobą znacznie większą siłę, niż uderzenia z użyciem rąk lub głowy. Trudniej jest się przed nimi bronić, chociaż narażają kopiącego na utratę równowagi.

Podobnie, jak w przypadku uderzeń, pozornie występuje niezliczona liczba wariacji kopnięć. Jednak nauczyliśmy się już, aby nie szukać różnic, ale podobieństw (dzięki temu przyswoimy sobie nową wiedzę). W praktyce wyróżnić można cztery rodzaje kopnięć (w zależności od stylu walki różnią się nazwami):

·         kopnięcia w przód (cios wykonujemy poziomu w stronę przeciwnika; najpierw zgina się kolano, po czym następuje dynamiczny wyrzut stopy przed siebie; jeśli posiadamy buty o twardej podeszwie, uderzamy palcami, a w innych przypadkach piętą lub śródstopiem)
·     kopnięcia boczne (cios spada na przeciwnika z jednej strony tułowia; najpierw odciągamy nogę, zginając w kolano, a następnie wyrzucamy podudzie, uderzając wroga krawędzią stopy, piętą bądź podeszwą)
·   kopnięcia okrężne (noga porusza się po łuku; kopnięcie możemy wykonać w płaszczyźnie pionowej, trafiając przeciwnika górną częścią stopy; innym rozwiązaniem jest kopnięcie boczne zahaczające, polegające na uderzenie stopą  – wyjątkowo skuteczne do atakowania krocza)
·   kopnięcia opadające (cios wykonywany po łuku do góry w płaszczyźnie pionowej, zataczający w powietrzu literę U; uderza się zewnętrzną lub wewnętrzną krawędzią stopy)

Chociaż w walce mamy do czynienia z tymi czteroma podstawowymi typami, to wiele styli łączy je w długie kombinacje z odpowiednim sposobem poruszania się, tworząc nowe rodzaje kopnięć. Dezorientują one przeciwnika, zaskakując prędkością i niszczycielską siłą ciosów. W odróżnieniu od uderzeń ręcznych znacznie ciężej ustawić nogę w ruchu pod właściwym kątem, aby wykorzystać właściwości układu kostnego (kość udowa jest twardsza od betonu i sześciokrotnie twardsza od żelaznej sztaby o tej samej masie), co z jednej strony utrudnia łamanie kości, a z drugiej ułatwia ogłuszanie oponenta. Oprócz stóp możemy wykorzystać w boju także inne części kończyny dolnej.

Biodra sprawdzają się w stylach opartych na rzutach (rzucony o ziemię przeciwnik zazwyczaj nie jest w stanie kontynuować walki). Odpowiedni balans biodrami w bliskim zwarciu wytrąca przeciwnika z równowagi, odwracając jego uwagę. Nawet zwykły cios wymierzony w bok, biodro, krocze zadaje duży ból swoją dynamiką.

Kolana mimo skomplikowanej budowy służą do przełamywania obrony przeciwnika. W zależności od stopnia rozciągnięcia ciała kolanami uderzamy zarówno w pionie (celujemy w klatkę piersiową, gardło, głowę), jak i poziomie (biodra, jama brzuszna).

Długie gości goleni również mogą posłużyć do zadawania dewastujących ciosów. Niestety z racji skupienia receptorów bólu na ich zewnętrznej części kopnięcia goleniami są zarezerwowane wyłącznie dla doświadczonych wojowników. Potrzeba długich lat odczulania (np. poprzez uderzenia w coraz twardsze przedmioty), aby cios golenią przestał być mieczem obosiecznym. Sztywność podudzia umożliwia skuteczne podcinanie przeciwnika (nie wymaga przy tym jego wzmacniania).

Najbardziej wybuchowe kopnięcia opierają się na wykorzystaniu pędu całego ciała. Możemy wykonać kopnięcie obrotowe (następuje ono po obróceniu się), uderzając stopą (najczęściej piętą). Chociaż wyprowadzenie obrotowego kopnięcia zajmuje sporo czasu, a w jego trakcie musimy odwrócić się plecami do kopanego (co może skończyć się bolesnym kontratakiem), to moc ciosu świetnie sprawi się w charakterze odrzucenia. Innym rodzajem wybuchowego kopnięcia jest kopnięcie z wyskoku wykorzystujące ciężar ciała i siłę grawitacji. Zablokowanie takiego ciosu jest bardzo trudne (preferuje się raczej schodzenie z linii ataku). Idealnie sprawi się do rozbijania gardy. Opanowanie wybuchowych kopnięć wymaga olbrzymiej sprawności fizycznej oraz idealnego wyczucia równowagi.

Co jest najbardziej istotne w treningu kopnięć? Na pewno wzmacnianie. Musimy regularnie obijać nasze kończyny dolne, aby uodpornić je na bodźce bólowe. Najlepiej zacząć od czegoś półtwardego [np. (wym. „makiwara”, czyli dosłownie „snop słomy”, tradycyjny worek treningowy], stopniowo zwiększając twardość naszego celu (lite drewno, drewniany słup oplątany linami lub łańcuchami, bryły lodu). Równie istotne jest wyczucie równowagi. Świetnie sprawdzą się ćwiczenia baletowe, a także zwyczajne wykonywanie technik nożnych przy balansowaniu ciałem (w trakcie kopnięcia zmieniamy położenie, usztywnienie nogi podpierającej). Zachowanie równowagi przy samym kopnięciu to dopiero początek. Musimy pamiętać, że nasz cios trafi, odbije się albo zostanie zablokowany. Przeciwnik może też pochwycić naszą kończynę. Nawet w tym najgorszym scenariuszu musimy zachować pozycję wyprostowaną, jak również wyrwać się z uścisku z możliwie najmniejszymi uszkodzeniami. Nie możemy też zapominać o rozwoju całego ciała (Im lepiej wiesz, w jaki sposób łączą się poszczególne części ciała, tym łatwiej przyjdzie Ci je rozdzielić.). Całość musi ze sobą współgrać (cały czas też mamy w pamięci, aby na podobieństwo ninja, zadawać ciosy łączone, tj. rękoma oraz nogami).

Wiemy już, że poruszanie się w walce jest kwestią ważną. Mogłoby się wydawać, iż wysportowany człowiek ma pełną dowolność w poruszaniu się w trójwymiarowej przestrzeni. Tak jednak nie jest. Liczba kierunków ruchu jest mocno ograniczona (gdyby tak nie było, nie mielibyśmy najmniejszych szans na przewidzenie kolejnego ruchu przeciwnika). Istnieje dziesięć podstawowych kierunków: osiem kierunków geograficznych i dwa kierunki pionowe (w górę – podskok, w dół – przykucnięcie). Ograniczenia te dotyczą (na szczęście) obu walczących stron.

Ninja wykazywali się wyjątkowo zdrowym rozsądkiem. Jednakowoż rzadko wycofywali się z ognia bitwy – preferowali schodzenie z linii ataku i błyskawiczne kontruderzenie na nic nie spodziewającego się oponenta. Możemy wyróżnić trzy rodzaje zmian pozycji (przesunięć):

·         przesunięcie chińskie (zwane także przesunięciem na pięcie)
·         przesunięcie równomierne  (ma na celu zmniejszenie sylwetki, utrudniając trafienie)
·         przesunięcie ukośne (osaczamy przeciwnika, zbliżając się do niego po przekątnej)

Podstawy wiedzy teoretycznej i doświadczenie bitewne umożliwia nie tylko sprawne unikanie ciosów, ale również wykorzystywanie omyłek przeciwnika. Kiedy uświadomimy sobie już mnogość potencjalnych (minimalnych) zmian, jakich możemy dokonać przy użycia naszego ciała (różne kąty natarcia, różne płaszczyzny), dojdziemy do wniosku, że walka wymaga także rozwiniętych zdolności logicznego myślenia. Walka wręcz przypomina grę w szachy, gdzie każdy ruch niesie za sobą dobre lub złe skutki. Zawsze musimy być świadomi konsekwencji naszych działań.

Wojownicy ninja nabywali umiejętność przewidywania ruchów wroga w wyniku długotrwałego treningu poruszania się (pod czujnym okiem instruktora lub z jednoczesną obserwacją swoich ruchów na podstawie odbicia w naściennych lustrach). Skoro liczba kierunków jest ograniczona, to liczba ich kombinacji także jest z góry określona. Im więcej potrafimy sami, tym trudniej przeciwnikowi nas zaskoczyć. Sztuki walki do droga ciągłego i ustawicznego samodoskonalenia. Możemy to zrobić nawet jadąc autobusem – wystarczy pobawić się w napinanie mięśni brzucha. Poprawi to kontrolę nad tymi partiami mięśniowymi. A posłuszny oraz twardy brzuch zawsze przydaje się w walce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz