czwartek, 2 stycznia 2014

Współczesne 水揚げ



Cnota jest wśród współczesnej młodzieży towarem nader chodliwym. Wszechobecna kultura masowa skutecznie i systematycznie umacnia kult wolności seksualnej (proponuję poczytać o rewolucji obyczajowej w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej lat 70. ubiegłego wieku). Statystyki są zatrważające – coraz niższy wiek inicjacji seksualnej (i stąd niespełna sześcioletnia matka rodząca zdrowe dziecko), coraz bardziej „zidiociałe” próby wyedukowania rozbuchanych mas (osobiście uważam, że szkoła nie pokona w sferze nauczania nieskończonych otchłani Internetu niezależnie od ilości zajęć w rodzaju: „praktycznych ćwiczeń aplikacji prezerwatywy na męski narząd rozrodczy”)…

Jeśli przyjrzymy się zagadnieniu w szerszym kontekście historycznym (cofnijmy się nieco do przeszłości naszego cudownego gatunku), okaże się, iż w czasach średniowiecznych wiek inicjacji seksualnej był zbliżony właśnie do tego współczesnego (królowa Jadwiga w wieku 12 lat została żoną Jagiełły). I wówczas nikt nie wykorzystywał tego w kampaniach wyborczych lub propagandowych. Była to sprawa wyłącznie dwojga bezpośrednio zainteresowanych (w zależności od okresu historycznego również dziesiątków krewniaków upatrujących w małżeństwie szansę na powiększenie swojego majątku).

Zastanówmy się przez chwilę, co tak naprawdę warunkuje właściwy wiek dołączenia do grona osób spółkujących. Prawdziwą mądrość uzyskujemy w wyniku zebrania odpowiedniego bagażu doświadczeń życiowych (na to potrzeba czasu), a więc kryterium świadomego wyboru jest nieosiągalne dla większości młodych ludzi. Kwestie finansowe, wyznaniowe lub światopoglądowe są czynnikami na tyle zindywidualizowanymi, że nie możemy brać ich pod uwagę w naszych rozważaniach. Przyjmijmy, iż decyzja należy do każdego z osobna (tak jak i jej reperkusje w przyszłości). Doskonały przykład odnajdujemy w Kraju Kwitnącej Wiśni.

W japońskiej społeczności gejsz (charakterystyka tej profesji znajdzie miejsce w oddzielnym artykule) praktykuje się zwyczaj, noszący wdzięczną nazwę: 水揚 (wym. „mizuage”, czyli dosłownie – „wyciągnięcie z wody”). Kiedy młoda (wym. „maiko”, czyli kandydatka na gejszę) osiągnęła odpowiedni wiek i (przede wszystkim) właściwy poziom umiejętności artystycznych (m.in. śpiew, taniec, grę na instrumentach muzycznych, sztukę prowadzenia rozmowy), jej cnota była wystawiana na licytację (chociaż ostateczna decyzja należała do samej kandydatki – ukłon w stronę ówczesnych feministek).

Rytuał 水揚 obejmował również ścięcie charakterystycznego węzła noszonego na szczycie głowy i znaczne skrócenie włosów (dorosła gejsza nie potrzebuje długich pasm – praktykuje się noszenie peruk). Było to najważniejsze wydarzenie w życiu każdej artystki i każdorazowo wywoływało poruszenie w tej niewielkiej, hermetycznej społeczności sztukmistrzyń. Fundusze uzyskane w wyniku transakcji od (wym. „danna”, czyli „mistrz”, „pan”) pozwalały młodej na opłacenie swojego pokazu debiutowego (czyt. wystawnego bankietu połączonego z pokazem artystycznym debiutującej).

Czas na odrobinę pikanterii. Jak przebiegał sam proces odbierania kobiecej cnoty (wartej niekiedy nawet 850 tys. $)? Czy była to wyuzdana orgia? Nie. nie były trenowane w sztuce uprawiania miłości – zazwyczaj miały bardzo mgliste pojęcie nt. seksu do dnia poprzedzającego rozpoczęcia właściwej ceremonii (w całości zdawały się na swojego opiekuna). Proces zajmował ok. tygodnia. Pierwszego dnia niewiasta układała w specjalnie przygotowanym pokoju trzy kurze jajka, czekając na swojego kochanka w najbliżej przygotowanym pomieszczeniu. Ten po przybyciu prosił wybrankę, aby się rozebrała i położyła. Następnie, rozbiwszy wcześniej jajka, zjadał żółtka, a białka wcierał w ubranie zdenerwowanej dziewczyny. Zapewniwszy, że właśnie na tym polega 水揚, wychodził, żegnając się słowami: „Dobranoc, kochanie!”. Drugiego dnia oboje zachowywali się podobnie, ale białka wcierano już w nogi dziewczyny. Z każdym kolejnym dniem mężczyzna wcierał białka w coraz bardziej intymne strefy kobiecego ciała. Ostatniego dnia wzmocniony żółtkową kuracją mężczyzna dokonywał właściwego aktu miłości z nieco bardziej ośmieloną i podekscytowaną. To kończyło cielesną znajomość, a rozpoczynało specyficzną znajomość między dwojgiem ludzi.

Układ, jaki zawierają gejsza i , to rodzaj społecznej, uświęconej specjalnym rytuałem umowy (Japonia to wszak kraj okraszający najprostsze czynności cudownymi ceremoniałami). Opiekun nie tylko spłaca długi młodej artystki wobec jej rodzimego 置き屋 (wym. „okiya”, co dosłownie oznacza „kwaterę”), ale również sprawuje dyskretną pieczę nad jej karierą (nie wiążę się to z regularnymi kontaktami intymnymi). Sponsor staje się doradcą w trudnych wyborach, przyjacielem i powiernikiem (w pewnym stopniu przejmuje rolę ojca). Gejsza może wyjść za innego mężczyznę stosownie do własnego gustu i zapatrywań. W takim przypadku stawał się przyjacielem domu i zawsze mile widzianym gościem.

Za sprawą filmu Roba Marshalla 水揚 kojarzy się większości ze ściśle jednoznacznym aktem prostytucji, dokonywanym niejednokrotnie wbrew gustom i życzeniom głównej zainteresowanej. Polecam gorąco książkę Arthura Goldena pt. „Memoirs of a Geisha” w charakterze lektury uzupełniającej. Chociaż opowiedziana tam historia jest fikcyjna, to należy zaznaczyć, że 岩崎 (wym. Iwasaki Mineko) podzieliła się z autorem wspomnieniami z czasów, kiedy sama pięła się w górę hierarchii kobiecego świata. 水揚jest nielegalne (oraz oficjalnie niepraktykowane) od roku 1959 r., kiedy to parlament japoński wciągnął proceder na listę przestępstw (obok zwykłej prostytucji).

Niekiedy mam wrażenie, że w Polsce mamy do czynienia z przetworzoną wiekami historii i różnicami kulturowymi wersją kupczenia cnotą. Młoda dziewczyna szuka właściwego partnera spełniającego jej wymagania (charakter, wygląd, status majątkowy), po czym wchodzi z nim w związek. Emocje w końcu dochodzą do głosu i następuje akt spółkowania. Relacje pomiędzy partnerami niekiedy ulegają degradacji (a w konsekwencji rozpadowi), chociaż znane są przypadki rodzących się wieloletnich związków opartych na zaufaniu i przyjaźni.

Niezależnie od okresu historycznego, płci czy osobliwych cech partnerów pierwszy stosunek płciowy jest sprawą niezwykle istotną. Pozostaje w pamięci człowieka i stanowi swoisty punkt odniesienia dla przyszłej aktywności seksualnej. Warto zadbać, aby ten „pierwszy raz” był wyjątkowym przeżyciem dla młodej kobiety – nie zaszkodzi odrobina finezji, romantyzmu (czasami wystarczą zwykłe świece zapachowe i czysta pościel). Z kolei nasze drogie panie powinny pamiętać, że taka sytuacja jest równie stresująca dla partnera (większość mężczyzn nie jest bezrozumnymi brutalami pozbawionymi czułości, chociaż nie zawsze wypada im to okazywać).

W przedstawionym przeze mnie modelu mężczyzna jest już zaprawionym w miłosnych bojach samcem (różnice w postrzeganiu aktywności seksualnej kobiet i mężczyzn zostaną opisane w osobnym artykule). Nie jest to przejaw szowinizmu, a jedynie wyraz troski o płeć piękną (chociaż wcale nie słabszą). 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz