Nawet najbardziej wymyślna broń nie zagwarantuje nam
bezpieczeństwa, jeśli nie będziemy potrafić się z nią obchodzić. Umiejętność
posługiwania się bronią jest umiejętnością nabytą (niestety nie wysysamy jej z
mlekiem naszych matek). Potrzebny jest trening i minimalna ilość wiedzy
teoretycznej (warto odróżniać rękojeść od klingi). W dzisiejszych czasach klasy
rządzące stopniowo dążą do usunięcia z programu nauczania przedmiotów
przygotowujących, choćby w niewielkim stopniu, do skutecznej samoobrony (tzw.
przysposobienie obronne). Doceniam pracę, jaką codziennie wykonują
funkcjonariusze przeróżnych służb mundurowych, ale niestety nie są w stanie
zapewnić obywatelowi bezpieczeństwa w każdym momencie (gdyby tak było, nie
dochodziłoby do rozbojów, aktów wandalizmu etc.). Znajomość samoobrony nie
powinna być przywilejem zarezerwowanym dla służb porządkowych. Uważam, że każdy
człowiek powinien potrafić obronić siebie. Oczywiście stoi to w sprzeczności z
pacyfistycznymi poglądami rządzących (wszak bezbronnych ludzi łatwiej jest
utrzymać w ryzach). Jak więc posługiwać się bronią białą, aby nie wyrządzić
krzywdy samemu sobie?
Kiedy mamy już przy sobie jakiś oręż (nóż, miecz, topór,
pałkę teleskopową), a sytuacja wymaga od nas jego użycia, musimy uświadomić
sobie pewien prosty fakt. Wielu ludzi traci zdrowie, kurczowo trzymając broń,
licząc, że sam fakt kontaktu z owym przedmiotem zapewni im bezpieczeństwo. W
trakcie walki nie możemy hołdować takim idiotyzmom. Musimy być gotowi porzucić
swoją broń w momencie, kiedy jej użycie może nam tylko zaszkodzić. Przykład?
Mamy przy sobie sprzęt treningowy (na potrzeby wywodu będzie to dwuręczny miecz
z włókna szklanego). Nasz przeciwnik (zbir łaknący naszego portfela) nie jest
głupcem, szybko skracając dzielący nas dystans i uniemożliwiając nam tym samym
skuteczne wykorzystanie naszego oręża (w ostateczności można uderzyć rękojeścią
bądź jelcem). Jeśli nie cofniemy się lub nie wypuścimy go z ręki, zostaniemy
niechybnie pokonani (długość utrudni nam walkę w krótkim dystansie).
Alternatywnym rozwiązaniem jest przejście do walki wręcz, co zwiększy nasze
szanse (zapewne też zaskoczy naszego wroga).
Ninja, jak zawsze dążąc do uproszczenia pozornie
skomplikowanego problemu, wyróżniali cztery podstawowe chwyty:
·
chwyt zewnętrzny (najbardziej podstawowy – w ten
sposób nóż uchwyci większość nieobeznanych z bronią ludzi; ostrze stanowi przedłużenie
linii ręki; umożliwia wyprowadzanie pchnięć, cięż prostych lub poziomych)
· chwyt wewnętrzny (kojarzony zazwyczaj z
wojskiem, uważany powszechnie za profesjonalny; ostrze układa się wzdłuż linii
przedramienia; najwygodniej zadawać jest niskie dźgnięcia lub cięcia poziome)
· chwyt kciukiem i palcem wskazującym (broń
przytrzymujemy dwoma palcami; modyfikacja chwytu zewnętrznego przeznaczony do
operowania małymi przedmiotami, np. żyletkami)
· kolczasta pięść
(chwyt dedykowany wyłącznie pchnięciom; długie ostre przedmioty zamykamy w
pięści, opierając podstawę na wnętrzu dłoni)
Ważnym aspektem jest samo pochwycenie
przedmiotu. Nie starajmy się wydusić z uchwytu siódmych potów, ściskając go aż
do momentu, kiedy nasz kłykcie zbieleją z wysiłku. Rękojeść powinniśmy trzymać
luźno (uchroni nas to przed ew. połamaniem kości dłoni), ale jednocześnie na
tyle pewnie, aby niezależnie od rodzaju zadawanego ciosu (pchnięcie, cięcie,
uderzenie) broń pozostała na swoim miejscu. Warto poświęcić trochę czasu na
pozbycie się wrodzonego lęku przed bronią. Praktykę można zacząć od zwykłego
noża kuchennego – przerzucamy go poziomo pomiędzy dłońmi, dbając o prawidłowy
chwyt. Z czasem zwiększamy odległość lub wysokość naszych rąk, co przyzwyczai
nas do różnych sytuacji (nauka żonglerki stanowi nieocenioną pomoc). W końcu
przestaniemy bać się noża, swobodnie podrzucając go w najróżniejszy sposób.
Może się okazać, iż sam pokaz naszych umiejętności odstraszy napastnika.
Podobnie, jak w walce wręcz, tak i w
przypadku broni białej liczba możliwych kierunków ataku jest mocno ograniczona.
Obaj walczący mogą wyprowadzić cios jedynie na trzech płaszczyznach. Podstawowym
ruchem jest oczywiście wyrzut uzbrojonej kończyny do przodu (chwyt zewnętrzny).
Jeśli nasz oponent znajdzie się za naszymi plecami (powinniśmy za wszelką cenę
unikać takich sytuacji), możemy zaatakować do tyłu (chwyt wewnętrzny). Kolejnym
możliwym kierunkiem jest poziom – wykonujemy serię szybkich cięć, celując w
gardło lub brzuch. Ostatnie możliwe rozwiązanie to atak w pionie – tniemy z
góry na dół (bądź odwrotnie) albo zadajemy pchnięcia (na górną część ciała przy
chwycie wewnętrznym, na dolną – zewnętrznym). Oczywiście dozwolone są mieszane
ciosy po przekątnych (celujemy w obojczyki, wątrobę, trzustkę).
|
A.
Oko (zalecane pchnięcie; staramy się wyłupić
przeciwnikowi oczy – nawet jeśli po tym nie umrze, zostanie wyłączony z
aktywnej walki, tarzając się w konwulsjach).
B.
Ucho (zalecane pchnięcie; staramy się
zniszczyć strukturę wewnętrzną dźgając długimi przedmiotami).
C.
Nos (pchnięcie lub cięcie; zniszczenie
delikatnej struktury chrząstek utrudni przeciwnikowi orientację).
D.
Usta (zalecane cięcie; pokruszone zęby i krew
z przeciętych warg utrudnią oddychanie).
E.
Gardło (cięcie bądź pchnięcie; celem ataku
jest krtań lub tchawica – ich zniszczenie skutkuje bolesną śmiercią).
F.
Kark (cięcie lub pchnięcie; pod skórą znajdują
się duże naczynia krwionośne; uszkodzenie rdzenia kręgowego spowoduje
natychmiastowy paraliż, a później śmierć).
G.
Obojczyk (zalecane pchnięcie; staramy się
przerwać naczynia krwionośne ułożone pod kością obojczykową; skutek: śmierć).
H.
Pacha (zalecane pchnięcie; uszkadzamy nerwy i
tętnice – wykrwawiamy wroga).
I.
Ramię (pchnięcie lub cięcie; niszczymy
mięśnie, ścięgna, wyłączając z walki kończynę).
J.
Nadgarstek (pchnięcie lub cięcie; przecinamy
mięśnie, więzadła, ścięgna).
K.
Palce (zalecane cięcie; staramy się uszkodzić
palce, przecinając tyle tkanek miękkich, ile to tylko możliwe).
L.
Klatka piersiowa (zalecane pchnięcie; dążymy
do przebicia płuc lub aorty).
M.
Brzuch (zalecane pchnięcie; celujemy w sam
środek nad pępkiem).
N.
Krocze (zalecane pchnięcie; cios nożem
sparaliżuje wroga niezależnie od płci).
O.
Udo (cięcie lub pchnięcie; naszym celem jest
wewnętrzna strona uda – tętnica udowa).
P.
Kolano (cięcie lub pchnięcie; przecięcie
ścięgien spowoduje upadek wroga, a przebicie stawu kolanowego spowoduje
trwały uszczerbek na zdrowiu).
|
Zawsze musimy mieć na uwadze różne możliwe
konsekwencje naszego ataku. Przeciwnik nie będzie wszak półdzikim człowiekiem z
buszu w spódniczce z trawy. W naszych realiach będziemy mieli do czynienia,
najprawdopodobniej, z kimś odzianym we współczesne owoce przemysłu tekstylnego.
Materiał z jakiego wykonane jest ubranie napastnika jest bardzo ważnym
szczegółem, jaki zawsze winniśmy mieć na uwadze, chcąc szybko i skutecznie uporać
się z natrętnym problemem. Nie uda nam się łatwo przeciąć ostrzem skórzanej
(najczęściej wykonanej z bydlęcej skóry o dużej wytrzymałości) lub puchowej
(względnie grubej zimowej) kurtki. Zwyczajny szalik może sprawić, iż nasza broń
utkwi, utrudniając nam jej wyszarpnięcie.
Uszkodzenia wroga są zależne od rodzaju
broni białej (obuchowa, sieczna, kłująca itd.), jaki dzierży walczący. Każde
dziecko wie, że skutek uderzenia kilkukilowym młotem (do kupienia w każdym
markecie budowlanym) to zmiażdżenia struktury kostnej i perforacja organów
wewnętrznych. Jeśli na naszej drodze stanie jegomość wyposażony w tak
archaiczny przedmiot, naszym jedynym wyjściem jest szybki skrócenie dystansu
(bez ostrzeżenia, tak by nie zdołał się zamachnąć). Napastnik może też dysponować
łomem (sztampowe wyposażenie wszelakiej maści kryminalistów) – oprócz
dewastujących uderzeń obawiać się musimy groźnych pchnięć (jeden koniec łomu
jest wszak zaopatrzony w widelcowaty koniec). Przykłady możemy mnożyć, bo
przecież dookoła nas znajduje się dosłownie nieograniczona liczba potencjalnego
oręża. Tajniki walki poszczególnymi rodzajami oraz porady dotyczące ich
wykonania znajdą ujście w nowym cyklu pt. Zbrojownia.
Każdy kolejny odcinek jednego z
popularnych seriali młodzieżowych (opowiadający o walce grupy przyjaciół,
miłośników sztuk walki, z okolicznymi gangami) kwitowany jest zdaniem: Zawsze patrz 30 sekund do przodu. W
przypadku operowania bronią białą sentencja ta powinna być naszym credo. W
przeciwieństwie do natychmiastowych skutków działania broni palnej, miecze,
noże, pałki potrzebują czasu na dosięgnięcie celu i wywołanie określonego
efektu (czyt. obezwładnienie przeciwnika). Niektóre ciosy przyniosą nam
zwycięstwo dopiero po kilkudziesięciu sekundach (pęknięte płuco czy ważne naczynie
krwionośne dadzą się przeciwnikowi we znaki dopiero po ok. minucie). W tym
czasie nasz wróg (zraniony, a pamiętajmy, że zranione zwierzę wpada w
nieprzewidywalny morderczy amok, nie zwracając uwagi na dalsze obrażeni,
starając się tylko pozbawić życia napastnika) może nas poważnie zranić (albo
nawet zabić). Nie o to chodzi w skutecznej samoobronie, prawda? Ninja zawsze
starali się zabić cel tak, by ten nie dostrzegł nadciągającego końca. Zdziwiony
oponent padał na ziemię, a wojownik cienia spokojnie odchodził w siną dal.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz