poniedziałek, 20 stycznia 2014

Alicja (recenzja)



Jacek Piekara znany jest z dosadnego języka nacechowanego soczystymi słowami zadowalającymi nawet najbardziej wysublimowane gusta literackie. Trudno uwierzyć, ale każda jego książka przepełniona jest pewną dozą mrocznego poczucia humoru sprawiającą, że trudno się od nich oderwać. Ciężko jednoznacznie stwierdzić, co przesądza o jego wyjątkowości. Ja sądzę, iż chodzi o odwagę twórczą, która nieograniczona żadnymi normami kulturowymi (etycznymi), przynosi solidny plon w postaci niesamowitych historii. Co bardzo istotne ich niesamowitość nie odstrasza ludzi nieobeznanych (niezaprzyjaźnionych) z takim rodzajem prozy dzięki wiarygodnym wątkom obyczajowym. Sięgając po dzieła Piekary należy uzbroić się w duży zapas czasu (przygody bohaterów naprawdę wciągają na długie godziny), a także otwarty umysł (książki niejednokrotnie bulwersują nas swoją dosadnością). Nie inaczej jest z Alicją.

Nie ukrywam, że żywię do tej pozycji stosunek wręcz sentymentalny. Przeczytanie obu części (Alicja oraz Alicja i Ciemny Las) zabrało mi dzisiaj trzy godziny (a zaręczam, iż delektuję się każdą stroną). Pierwszy raz trafiła w moje ręce sześć lat temu. Po zapoznaniu się z treścią kilku pierwszych stron byłem mocno podekscytowany, zaciekawiony. Po przeczytaniu ostatniego zdania byłem mocno rozczarowany… Książka jest zdecydowanie za krótka!

Kiedy w 2007 r. na półki sklepowe trafiła niepozorna biała książeczka, nie wyróżniała się niczym szczególnym spoza szerokiej gamy dzieł zebranych na dziale z literaturą fantastyczną. Miałem dobre wspomnienia związane z tworzonym dopiero cyklem inkwizytorskim Piekary (zaznaczę, że dzieła wchodzące w jego skład są zbiorami powiązanych ze sobą opowiadań), więc objętość książki nie odstraszyła mnie. Szata graficzna pierwszego wydania (Wydawnictwo Red Horse) raziła kontrastem (pierwsza część miała białą okładkę, a druga czarną). Oczywiście reedycja (już z Fabryki Słów) powieści również cieszy oko, zwłaszcza z dodatkiem w postaci klimatycznych rysunków.

O czym opowiada książka? O walce z przeciwnościami losu i wydzieraniu z objęć szarej codzienności własnej bezpiecznej przystani. Aleks, główny bohater, nie wyróżnia się spomiędzy całej braci pisarskiej (dziennikarz, felietonista, scenarzysta). Mieszka w skromnym (mało powiedziane) mieszkanku, a swoje proste życie dzieli pomiędzy obowiązki oraz przerwy regeneracyjne. Nie jest szczególnie doświadczony przez los, chociaż nie układa mu się w sferze prywatnej. Pewnego dnia spotyka jednak kogoś, kto uczyni go kimś jedynym w swoim rodzaju.

Ów nieznajomy okazuje się nastoletnią dziewczynką, która razem z koleżankami niechcący rozbija okno w mieszkaniu samotnego pisarza. Z iście dziecięcą bezczelnością zjawia się w progu Aleksa, rozpoczynając ich niezwykłą znajomość. Nie myślcie tylko, że Aleks jest wrażliwym na punkcie warkoczyków czy podkolanówek  pedofilem! W czym jednak nieletnia może pomóc pogrążonemu w depresyjnym lenistwie twórcy? Może odmienić jego życie. Jak? Sprawdźcie sami.

Z pozoru banalna historia otwiera nam oczy na zapomniane już wartości i dodaje otuchy z każdą kolejną złotą myślą (Aleksa lub Alicji). Czytelnik z powodzeniem może po części utożsamić się z bohaterem. Codzienne życie nastręcza nam wiele trudności nawet w zwyczajnych sytuacjach (przygotowanie śniadania, randka, praca na etacie). W takich warunkach łatwo możemy stracić wiarę w samego siebie. Wiarę we własne możliwości. A przecież to, co możemy osiągnąć nie jest zapisane ani w gwiazdach, ani w genach. Jeśli nie musimy walczyć z poważną chorobą przykuwającą nas na stałe do łóżka lub pozbawiającą zmysłów (np. węchu), naszym życiowym celem powinno być wykrajanie swojego idealnego miejsca na tym zwariowanym padole. Czasem potrzebujemy jednak życzliwego słowa, wsparcia moralnego, które popchnie nas do działania. Sprawdzi się też jakiś światły przykład, uzmysławiający nam, jak wiele zależy od naszego samozaparcia.

Człowiek jest ponoć istotą społeczną. Potwierdzają to badania naukowe (istnieją oczywiście wyjątki od reguły). Towarzystwo innej osoby wpływa pozytywnie nie tylko na samopoczucie, poczucie bezpieczeństwa, ale i na kreatywność. Poznając nowe osoby, poznajemy też nowe historie. Uczymy się poprzez własne doświadczenia, ale wyjściem znacznie mniej ryzykownym jest uważne słuchanie o perypetiach innych. Ludzie bardzo łatwo przyzwyczajają się do komfortowej sytuacji, dlatego utrata rozmówcy z najbliższego otoczenia wpędza nas w depresję. Pozbawieni kogoś, kto przejmuje się naszym losem, troszczy się o nas, czujemy się nie na miejscu (dobra materialne, status społeczny czy osiągnięcia naukowe tracą znaczenie). Pragniemy za wszelką cenę powrotu naszego towarzysza do delikatnego Wszechświata. Co bylibyście w stanie zrobić, aby sprowadzić z powrotem najlepszego przyjaciela?

Warto jest mieć w życiu cel. Taki, do którego osiągnięcia dążymy z każdym kolejnym uderzeniem serca, każdym przełknięciem śliny i mrugnięciem powiekami. Nawet jeśli jest nasz upragniony cel wydaje się nieosiągalny, to nie powinniśmy się poddawać. Ostatecznie w pogoni za króliczkiem liczy się sama pogoń, a nie potrawka z królika. Starania dodają naszej płaskiej egzystencji pikanterii. Codziennie powinniśmy starać się przyprawiać nasze życie różnymi ingrediencjami w celu uzyskania niepowtarzalnego smaku.

Autor pełnymi garściami czerpie z mitologii (celtyckiej, germańskiej, skandynawskiej, słowiańskiej) wprowadzając do rzeczywistego świata postacie skrajnie nierzeczywiste. Nawet laicy nie poczują się osamotnieni, gdyż ich przedstawienia nie wymagają głębokiej wiedzy z zakresu wiedzy dawnych ludów. Wielokrotnie przyłapiemy się na uśmiechu, natykając się na twórczy miszmasz w bardzo nieszablonowej oprawie. Nie znaczy to jednak, że pewne wątki nie przyprawią nas o ciarki na plecach lub pełne obrzydzenia uczucie zniesmaczenia. Piekara nie żałuje bólu, krwi, przemocy w momentach ich wymagających.

Język zastosowany na kartach książki idealnie oddaje przedstawiane wydarzenia. Wulgaryzmy nie padają często, ale pojawiają się w ustach bohaterów. Robią to jednak oni w sposób uroczy, dzięki czemu nawet najbardziej zagorzali puryści językowi nie powinni poczuć się dotknięci. Treści niecenzuralne zostały stosownie wyeksponowane, budując realny klimat. Napomknąłem już o cudownych sentencjach. Wnikliwa analiza tekstu dostarczy nam stosownej riposty na każdą okazję.

Alicja naszpikowana jest wątkami religijnymi, etycznymi, moralnymi, seksualnymi. Na pewno nie odnajdą się w niej osoby o konserwatywnych poglądach i zamkniętych umysłach. Wydarzenia wprowadzają chaos w definicji dobra, zła. W Ciemnym Lesie każdy jest Twoim wrogiem, a jednocześnie przyjacielem. Nikt nie kiwnie palcem bez odpowiedniej opłaty. A niebezpieczeństwa czyhają za każdym drzewem. Kolejny bezwzględny świat? A może jedynie zakamuflowana projekcja świata rzeczywistego?

Alicja zdecydowanie warta jest wydania kilkudziesięciu złociszy. W zamian otrzymamy solidny kawałek lektury do wielokrotnego czytania. Jedyną wadą jest jej długość. Szybko przywiązujemy się do bohaterów i równie szybko przyjdzie nam się z nimi rozstać. Enigmatyczne zakończenie pozwala na dowolną interpretację czynów, charakterów postaci. Sami musimy dopowiedzieć sobie ciąg dalszy, co samo w sobie dostarcza niebywałej rozrywki. Bardzo przypadło mi do gustu przedstawienie odrealnionej miłości w sposób przystępny, a nawet prawdopodobny. To daje czytelnikowi nadzieję na przyszłość. O ile oczywiście odważy się wyjść z domu, aby stawić czoła rzeczywistości.

„– Ja ciebie też – powiedziała. – Nie wyobrażasz sobie nawet, jak bardzo. ”


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz