Sztuka skutecznej samoobrony jest w dzisiejszych czasach
umiejętnością niezwykle przydatną. Nie chodzi tu oczywiście o przywdzianie
maski i zwalczanie przestępczości w charakterze zamaskowanego mściciela w
rodzaju komiksowego Batmana (jako argument przeciwko takim praktykom posłużę
się cytatem jego arcywroga, Jokera: If you're good at something, never do it for free.). Jeśli potrafimy skutecznie bronić się przed
niebezpieczeństwami (nie ograniczających się wyłącznie do bandy żądnej gotówki
zbirów, bo przecież agresywny pies, samochód w niekontrolowanym ruchu, śliska
podłoga czy spadająca gałąź również potrafią nas zranić), zyskujemy pewność
siebie oraz spokój ducha. Pełną swobodę działania. A przed wszystkim kontrolę
nad swoim ciałem.
Instruktorzy sztuk, sportów lub form walki[1]
prześcigają się w reklamowaniu swoich rodzimych stylów, starając się pozyskać
nowych uczniów (czyt. klientów). Z mojego doświadczenia wiem, że istnieją
takie, które nadają się wyłącznie do walk pokazowych w ściśle kontrolowanych
warunkach (markowany atak w ściśle określonym momencie). Są też takie
pozwalające na skuteczną samoobronę w sytuacjach potencjalnych niebezpiecznych
niezależnie od warunków fizycznych broniącego się. Znane też są style
wymagające odpowiedniej wagi, muskulatury, giętkości, zwinności czy
wytrzymałości. Osobiście za najdoskonalszą (z poznanych do tej pory) sztukę
walki uważam 極真 [wym. „kyokushin”, gdzie 極 (wym. „kyoku”) oznacza „ekstremum”, a 真 (wym. „shin”) „prawdę”].
Jednak nawet
najdoskonalsza sztuka walki nie obroni nas przed jednym – bezwzględnością.
Podobnie było przed wiekami w Japonii. Jeśli drogę uzbrojonemu, odzianemu w
pełną zbroję (na potrzeby przykładu koloru czerwonego), a na dodatek jadącemu
konno samurajowi zastępował brudny wieśniak z drewnianym kijem, dzielny
wojownik uśmiechnąłby się tylko pod nosem, spiął konia i zaszarżował na
bezczelnego (najwyraźniej też szalonego) biedaka. Wynik takiego starcia jest
przesądzony prawda? Biedny rolnik ginie pod kopytami rozpędzonego rumaka (samuraj
zdobywa za to zabawną historyjkę do opowiadania w czasie pobytu w 花街)…
Nie jest to
jednakowoż takie oczywiste. Wieśniak może być wyszkolonym 忍者
(wym. „ninja”) przebranym dla niepoznaki za prostego kmiotka. Od kilku tygodni
pracował w pobliskiej wiosce przy zbiorach ryżu, wiedząc, gdzie dokładnie
mieszka właściciel czerwonej zbroi oraz drogi wiodącej do dworu jego pana
feudalnego (spiskującego przeciwko aktualnemu szogunowi). Jego towarzysze
przechwytywali, analizowali korespondencję pomiędzy nimi, przekazując
egzekutorowi prawdopodobny czas przejazdu celu.
Czy zabójstwa można było dokonać w domu?
Oczywiście (byłoby to nawet pod wieloma względami łatwiejsze). Zwłoki
odnaleziono by jednak zbyt prędko. Na dodatek drogi były w tamtych czasach
bardzo niebezpieczne (opanowane przez bandy bandytów). Gdy ktoś zaginął w
drodze, jego los, motywy pozostawały niejasne. Nam chodzi nie tylko o
zlikwidowanie zdrajcy, ale również o zasianie strachu wśród jego zwierzchników
(jeśli lennik się nie pojawi, może to świadczyć, np. o zmianie aspiracji
politycznych). Umiejętnie stosowany chaos jest potężną bronią.
Wróćmy do naszej historii. Szarżujący użytkownik
czerwonego pancerza dostrzega, że wieśniak przykłada kij do ust. Chwilę później
zatruta strzałka wystrzelona z bambusowej dmuchawki trafia go w twarz, a
przeciwnik zwinnie uskakuje przed nacierającym koniem. Inny scenariusz. Pozornie
bezbronny rolnik przekręca segmenty kija, ujawniając ukryty łańcuch z
doczepioną ciężką żelazną kulą. Chwilę później przy pomocy 鎖鎌 (wym. „kusarigama”, sierp z dołączonym
łańcuchem zakończonym solidnym obciążnikiem) lub 契木
(wym. „chigiriki”, japońskiej odmiany cepa bojowego) obala zadufanego w sobie
wojownika. Pozbawienie życia ogłuszonego oraz zdezorientowanego, znajdującego
się już nie na koniu, a na ziemi, nie stanowi problemu. Przykłady można mnożyć.
Chociaż koniec zawsze pozostaje taki sam: ninja po ukryciu ciała celu zabiera
konia, zbroję, broń (dodatkowy zysk), po czym wraca spokojnie do swojego klanu,
oczekując na kolejne zlecenie.
Co zgubiło samuraja? Buta? Nieostrożność? Zbytnia
pewność siebie? Nieświadomość? Zdecydowanie wszystkie te czynniki w jakiś
sposób doprowadził do jego zgonu. Ninja (podobnie jak ludzie z przestępczego
półświatka w różnych częściach globu) przyswoili sobie prostą zasadę rządzącą
walką (zarówno starciem jeden na jednego, jak i wielką walną bitwą): 一拳必殺
(wym. „Ikken hissatsu”, co dosłownie oznacza „zabić jednym uderzeniem”). W
walce liczy się oczywiście doświadczenie (jednak niekoniecznie suchy trening na
manekinie bądź worku treningowym), odpowiednie nastawienie (czujność) oraz
bezwzględność (przegrana w walce oznacza śmierć).
Jeśli chcemy przybliżyć się w swoim kunszcie do
wojowników ninja, musimy odnaleźć podobieństwa w stylu działania czy sposobie
myślenia. Wystrzegajmy się nieistotnych dla naszych celów różnic odciągających
jedynie naszą uwagę od wytyczonej ścieżki. 忍び
(wym. „shinobi”) zazdrośnie strzegli swoich sekretów i po dziś dzień niezwykle
trudno poznać niektóre z najbardziej skutecznych technik uśmiercania (np.
przepisy na niewykrywalne trucizny, skomplikowane formy walki lub egzotyczne
odmiany broni). W naszym treningu skupimy się wyłącznie na potwierdzonych
przekazach albo samych ninja (dokumenty znalezione w domach klanów), albo ich
wrogów.
Co przesądziło o skuteczności strategii, taktyki 孫武 (wym. „Sun
Wu”, autora 孙子兵法)? Specyficzny oraz oryginalny sposób myślenia. W swoich pracach
skupiał się on nie na odnajdywaniu różnic pomiędzy swoimi siłami a wojskiem
wroga, ale na podobieństwach (wyznawał zasadę, że ludzie więcej łączy, niż
dzieli). Podobnie działali ninja. I podobnie, jak oni, my też musimy nauczyć
się skupiać na wyszukiwaniu nie różnic (do czego jesteśmy przyzwyczajeni), ale
właśnie podobieństw. Nie jest to oczywiście nic nowatorskiego czy odkrywczego.
Pamiętajmy, iż ludzie częściej dają się nabrać na praktykowane od wieków
oklepane sztuczki (wymagające mniejszych nakładów finansowych, czasu), niż na
wymyślne fortele (na co dzień wysoce niepraktyczne).
Celem tego cyklu nie jest przekazanie całej (gromadzonej przez wieki)
wiedzy klanów ninja (obejmują techniki walki, zielarstwo, podstawy inżynierii,
psychologię czy sztuki infiltracji). Chodzi jedynie o urozmaicenie naszego
arsenału, włączając w to różnego rodzaju praktyki. Nie będą one stanowiły
fundamentu naszych umiejętności, a jedynie dodadzą im nieprzewidywalności. Półlegendarny
chiński filozof 老子
(wym. „Lao Zi”) sugerował w swoich pracach rozwiązywanie małych problemów,
zanim te urosną do miana problemów dużych.
Wiele zmieniło się od czasów świetności klanów
ninja. Nowa technologia, nowa broń, nowa kultura, nowe źródła informacji.
Reguły rządzące skutecznym treningiem pozostały jednak takie same (Im więcej potu wylejesz na treningu, tym
mniej krwi stracisz w walce.). Podpatrywanie warsztatu mistrzów różnych
styli (np. podczas oglądania transmisji z zawodów) pozwala na doskonalenie
własnych umiejętności oraz wyłapywanie potencjalnie niebezpiecznych błędów
(prawdziwy wojownik nigdy nie przestaje się rozwijać).
Pamiętacie przykład samuraja i wieśniaka? Czy
dzisiaj zachowalibyśmy trzeźwość umysłu, gdybyśmy w czasie powrotu z przyjęcia
zostali zaatakowani przez napastnika z nożem? Na pewno tak, jeśli mielibyśmy w
kaburze pistolet. Czy oznacza to więc, iż najskuteczniejszą metodą obrony jest
zdobycie (legalnej) broni palnej? Nie (takie myślenie doprowadziło po do
gradacji, a następnym razem przeciwnik nie miałby noża, a karabin maszynowy z
pociskami przeciwpancernymi). Chodzi o świadomość otoczenia oraz zachowanie
czujności.
Kiedy nasze życie jest zagrożone nie walczymy z
bronią, a z dzierżącym ją człowiekiem. Gołymi rękoma nie zdołamy wygiąć lufy
karabinu lub złamać ostrza (dobrej jakości) noża. Możemy jednak wytrącić mu
oręż z ręki… Albo spowodować, że w kluczowym momencie zadrży mu ręka (palec na
spuście), dając nam okazję do skutecznego przeciwnatarcia.
[1] Stosuję
rozróżnienie dla różnych styli (termin zbiorczy) walki: sztuka walki rozwija
zarówno umysł, jak i ciało; sport walki to usportowiona trawestacja sztuk walki
umożliwiająca uczciwą rywalizację; forma walki to zbiór (w założeniu skuteczna)
technik pozbawiany podtekstu filozoficznego dedykowany samoobronie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz