Kto nie lubi zatopić zębów w puszystym
cieście z wyśmienitymi dodatkami? Pizza od dawna gości w codziennym menu
Polaków (szczególnie gustujemy we włoskiej kuchni – to fakt). Smakowitość
połączona ze stosunkowo niską ceną kusi potencjalnych konsumentów (za
kilkanaście złotych możemy się solidnie najeść, a o to przecież chodzi).
Współcześnie występuje zarówno jako wyszukane danie z górnej półki (luksusowe
dodatki pokroju kangurzego mięsa), jak i tanie danie barowe (o wątpliwej
jakości). Istnieje ogromna liczba spersonalizowanych przepisów określających,
co trafi na ten cudownie pulchny placuszek. Odpowiednia kompozycja smaków może
dostarczyć nam konkretnych doznań smakowych (wszak można przyrządzić pizzę nawet
w formie deseru). Wszystko oczywiście dla naszej przyjemności. Dzisiaj
obchodzimy Międzynarodowy Dzień Pizzy, więc warto przyjrzeć się nieco bliżej
temu tak szeroko rozpowszechnionemu daniu.
Zastanawialiście się kiedykolwiek,
skąd wzięła się sama nazwa? Każdy odpowie, że została ona zapożyczona z języka
włoskiego (bądź łacińskiego). Po raz pierwszy z takim zapisem („pizza”) tegoż
słowa spotykamy się w łacińskim tekście z włoskiego miasteczka Gaeta (datuje
się go na 997 r.). Istnieje wiele hipotez co do tego, na podstawie jakiego
wyrazu ją ukuto. Etymologowie doszukują się jego źródeł w starożytnej Grecji
(wszyscy wiemy, jak wiele wiedzy Rzymianie z niej zaczerpnęli). Starogreckie
πικτή (wym. „pikte”) oznaczało sfermentowane ciasto, które po łacinie nazywano
„picta”. Następnie ewoluowało ono w „pitta” (grecki chleb wypiekany w Apulii i
Kalabrii), aby na koniec zostać przeinaczone na „pizza”. Innymi pierwowzorami
mogły być słowa πίσσα (wym. „pissa”, czyli „smoła”) lub πετεα (wym. „petea”,
„chleb z otrębami”). Również w łacinie możemy znaleźć podobnie brzmiące zlepki
literowe: „pinsa” (czasownik określający czynność wyrabianie ciasta), „picea”
(oznacza proces ciemnienia pieczonego ciasta lub czarny popiół zbierający się
na dnie pieca), „pizzicare” (czyli dosłownie „skubać”, co odnosiło się do
szybkiego wyciągania placka z rozgrzanego piekarnika). Być może za nazwę
odpowiadają plemiona germańskie. Lombardowie stosowali słowo „bizzo” (lub
„pizzi”), tj. „kęs”, a ich ekspeancja na Półwyspie Apenińskiem w połowie VI w.
mogła doprowadzić do zaadoptowania wyrazu przez autochtonów.
Od jak dawno konsumujemy pizzę?
Podobne do niej potrawy spożywali już nasi przodkowie w erze neolitycznej
(zachowały się dowody na proceder dodawania składników do ciasta w celu poprawy
jego smaku). We Francji, Włoszech oraz na Sardynii archeolodzy odnaleźli ślady
wskazujące, że tamtejsza ludność wypiekała już to danie 7 tys. lat temu. Grecy
przygotowywali płaski chleb – πλακοῦς
(wym. „plakous”) – doprawiany cebulą, czosnkiem, ziołami. Etruskowie
przyrządzali „focaccia”, Katalończycy „cocę” (nie mylić z pewną rośliną),
mieszkańcy Bałkanów „lepinję”, Finowie „rieskę”, Niemcy „Zwiebelkuchen”,
Francuzi „quiche”, a Grecy również wspomnianą już wcześniej „pitę”. Podobne
wypieki można było odnaleźć w Indiach („paratha”) i centalnej albo południowej
Azji („naan”, „roti”).
Oficjalnie pierwsze pizze wypiekano w
Neapolu już w XVI w. (pierwsza miejska pizzeria, Antica Pizzeria Port’Alba, została otwarta w 1538 r.). Początkowo
uznawano je za danie dla najbiedniejszych. Piekarze sprzedawali je na
przydrożnych kramach (trwało to aż do ok. 1830 r., ale tradycja jest
kultywowana miejscowo także dzisiaj). Bardzo długo nie ustalono podstawowego
przepisu, a każdy z wytwórców starał się stworzyć niepowtarzalną potrawę.
Wszystko zmieniło się w momencie zetknięcia się Europejczyków z amerykańskim
warzywami. Po raz pierwszy zaczęto dodawać do placków pastę pomidorową (chociaż
większość ludności uważała je za trującą). Francuski pisarz Alexandre Dumas,
zauroczony prostotą pizzy, opisywał na łamach swoich powieści różnorodność
dodatków. Dzisiaj często powtarza się historię wypieku pierwszej margherity.
Stało się to 11 VI 1889 r., kiedy neapolitański mistrz piekarski, Raffaele
Esposito (właściciel restauracji Pizzeria
di Pietro), stworzył ten oryginalny przepis (dodał do ciasta bazylię,
pomidory, ser mozzarella, aby zamknąć w barwie kolory włoskiej flagi), chcąc
uhonorować królową Małgorzatę Sabaudzką (wł. Margherita Maria Teresa
Giovanna di Savoia). Puryści
kulinarni uznają jedynie dwie prawdziwe
pizze: margheritę oraz marinarę (starsza odmiana składająca się ze spodu
doprawionego czosnkiem, oregano, oliwą z pierwszego tłoczenia –tradycyjnie
przygotowywały kobiety ją dla wracających z morskich wojaży marynarzy).
W 1984 r. założono stowarzyszenie mające
stać na straży tradycji wypieku pizzy neapolitańskiej (ang. True Neapolitan
Pizza Association). Ustalono szereg przepisów specyfikujących cechy, jakimi
powinna wyróżniać się autentyczna włoska pizza (m.in. ciasto musi być wypiekane
w piecach opalanych drewnem, ręcznie wyrabiane i nie może być rozwałkowywane
przez żadne mechaniczne urządzenia, a średnica krążka nie może przekraczać 35
cm, przy czym grubość placka na środku nie może być większa, niż 0,4 cm).
Organizacja stara się wdrażać filozofię wyroby pizzy w restauracjach na całym
świecie. W samym Neapolu możemy znaleźć kilka słanych pizzeri: Da Michele, Port’Alba, Brandi, Di Matteo (gorąco polecam tę kameralną knajpkę),
Sorbillo, Trianon, Umberto. Te
lokale wykorzystują wyłącznie specjalny szczep pomidorów („San Marzano”)
uprawianych na stokach Wezuwiusza. Neapolitańska pizza jest bardzo delikatna,
puszysta (w Rzymie wypieka się bardziej chrupiące placki).
Krokiem milowym w światowym sukcesie
pizzy było sprowadzenie jej do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. W końcu
XIX w. włoscy imigranci (przybywający głównie do Chicago, Filadelfii, Nowego
Jorku, Saint Louis) przywozili ze sobą przepisy z rodzimego kraju. Wielu
próbowało poprawić swoje warunki bytowe, sprzedając własne wypieki wprost z tac
obnoszonych po ulicach. Danie to szybko wpadło w oko właścicielom lokali
gastronomicznych, wprowadzających je do swoich menu, aby skusić włoskie
społeczności do częstszych odwiedzin. W 1904 r. w Boston Journal ukazał się pierwszy artykuł odnoszący się do pizzy
zaserwowanej w USA. Jego bohaterami byli bracia Giovanni i Gennero Bruno z
Neapolu, którzy otworzyli pierwszą pizzerię („The Loop”) w Chicago (1897 r.).
Rok później otwarto pierwszą pizzerię w Nowym Jorku. A kariera tego włoskiego
dania dopiero się rozpoczynała…
W roku 1910 Joe Tomato Pies otworzył w
Trenton swój pierwszy lokal. Z czasem pojawiało się coraz więcej restauracji (najczęściej
były to przedsiębiorstwa rodzinne). Rosła też ich popularność (kiedy założyciel
knajpy Sally’s Apizza zmarł, w
kondukcie pogrzebowym wzięło udział prawie 6 tys. ludzi). Od 1936 r. małe
restauracje zaczęły łączyć się, aby zachować stały przyrost i tradycyjne metody
wyrobu. Przed 1940 r. pizzę spożywali niemalże wyłącznie włoscy imigranci oraz
ich przyjaciele (obeznani z włoską kuchnią). Druga wojna światowa przyniosła
zmianę w tym poglądzie – żołnierze państw sprzymierzonych docenili smak
neapolitańskiej potrawy (zajadali się nią wszyscy, począwszy od zwykłego
szeregowego, aż po Dwighta D. Eisenhowera). Sieci gastronomiczne szybko zyskiwały
rzesze nowych klientów: Shakey’s Pizza (założona w 1954 r. w kalifornijskim
Sacramento), Pizza Hut (stworzona cztery lata później w Wichita w stanie
Kansas). Obecnie amerykański rynek pizzy zdominowany jest przez firmy
specjalizujące się w dostawach do domu (Domino’s, Giordano’s Pizza, Godfather’s
Pizza, Mazzio’s, Papa John’s Pizza, Pizza Ranch). Mimo wszystko w naszym kraju
najbardziej rozpoznawalną marką pozostaje Pizza Hut.
W zależności od lokalu nasze
zamówienie może zostać zrealizowane za pomocą kamiennych płyt umieszczanych nad
paleniskiem (elektrycznymi grzałkami, tradycyjnym piecem opalanym drewnem lub
węglem) otoczony ceglaną (chodzi o odpowiednią izolację termiczną) zabudową.
Bardzo charakterystycznym urządzeniem jest podobna do wiosła drewniana patera
służąca do umieszczania bądź wyjmowania placków. W domu możemy skorzystać ze
specjalnego kamienia umieszczanego w konwencjonalnym domowym piekarniku. Można
też przygotować danie na ruszcie do grilla. Grecka pizza (np. w stylu Chicago) nie
jest pieczona, ale smażona na patelni o odpowiedniej średnicy.
Ser jest jednym z najważniejszych
elementów pizzy (wg niektórych przesądza o smaku gotowego wyrobu). Przez wieki przemysł
mleczarski, serowarski udoskonalał receptury, aby uzyskać idealny składnik.
Najpopularniejszymi gatunkami są: cheddar, emmental, mozzarella (absolutny
lider na światowym rynku), parmezan (niestety nie rozpuszcza się odpowiednio –
wymaga innych domieszek), provolone (druga najchętniej wykorzystywana odmiana),
ricotta, romano (w restauracja najczęściej stosuje się mieszankę mozzarelli i
provolone). Najlepsze z nich wytwarza się w małych manufakturach, gdzie
producenci mają całkowitą kontrolę nad złożonymi procesami serowarskimi. Zdziwilibyście
się, jak wiele badań chemicznych, medycznych przeprowadza się w tych
wytwórniach. Wszystko dla zaspokojenia potrzeb konsumentów. W końcu rocznie
produkuje się ponad 2 mln ton sera. Na dodatek produkcja rośnie średnio o 8% w
skali roku. Dobrze, ale jakie pizze jada się na świecie?
Włochy są ojczyzną pizzy, więc w tym
kraju powstało wiele jej rodzajów. Skupię się na tych najpopularniejszych.
Autentyczne pizze neapolitańskie wytwarza się zazwyczaj na bazie pomidorów oraz
mozzarelli (najlepiej sprawdza się mozzarella di bufala Campana). TNPA doradza
użycie pszennej mąki (typ 0, 00 bądź mieszankę ich obu). Gotowy wypiek nie może
być zbyt chrupiący – preferuje się bardzo miękkie ciasto. Występuje w kilku
odmianach: margherita (bazylia, mozzarella w plastrach, oliwa z pierwszego
tłoczenia, pomidory), margherita extra (większa ilość sera) , marinara
(czosnek, oregano, pomidory). Pizza Lazio jest dostępna w dwóch różnych typach
(pizza al taglio, pizza rustica). Przyrządza się ją w
długich prostokątnych formach. Sprzedaje się ją na wagę (do cięcia przydają się
nożyczki). Lazio jest bardzo chrupiąca (takie upodobania mają Rzymianie).
Możemy wyróżnić: alla casalinga (gruba warstwa ciasta smażona jest na
kwadratowej patelni ze zmiażdżonymi pomidorami oraz czosnkiem), biancę (zwana
też białą pizzą), capricciosę (dodaje
się do niej karczochy, pieczarki, pieczoną szynkę), quattro formaggi (zawiera
cztery gatunki sera: fontinę, gorgonzolę, mozzarelę, stracchino), romanę (z
anchois), viennese (romantyczna wersja z niemiecką kiełbasą). Na Sycylii
spożywa się lokalną odmianę – Sfincione (smażoną na rozgrzanym tłuszczu). Włosy
mają bardzo restrykcyjne przepisy odnoszące się do nazywania wypieków tradycyjną włoską pizzą na terenie
swojego kraju. Koncesję na taki zwrot reklamowy wydaje specjalna komisja.
W Australii powszechnie dostępne są
włoskie wariacje, ale równie popularnymi dodatkami są te charakterystyczne dla
Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Lokalną odmianą jest pizza australiana
(inaczej aussie) z bekonem i jajkami. Oczywiście często wykorzystuje się
dostępne owoce morza (np. krewetki). Zdarzają się też dania dla smakoszy z
mięsem emu, kangura czy krokodyla.
Brazylia zamieszkana jest przez wielu
miłośników pizzy. Codziennie prawie 8 tys. restauracji sprzedaje ponad 2 mln
sztuk dziennie (nie wliczają w to mrożonek). Brazylijska wersja zawiera
znacznie mniej sosu pomidorowego, niż ich włoskie pierwowzory. Często dodaje
się też lokalne sery (quattro formaggi
zawiera, wbrew swojej nazwie, pięć gatunków). Ciasto skrapia się przed
pieczeniem sokiem z kumkwatów.
W Indiach pizze są modne
głównie w gęsto zamieszkanych obszarach zurbanizowanych. Wielkie sieci
gastronomiczne rozpoczęły podbój rynku indyjskiego stosunkowo niedawno (1996
r.). Przyrządzane dania charakteryzują się przewagą odmian wegetariańskich (w
skali świata). Najwięcej egzotycznych dodatków znajdziemy w malutkich
restauracjach na przedmieściach.
Wypiek pizzy w Izraelu
nastręcza wiele problemów. Z uwagi na religijne restrykcje pozyskiwanie
składników odzwierzęcych jest bardzo czasochłonne. Międzynarodowi giganci
wprowadzili specjalne koszerne odmiany swoich sztandarowych produktów. Gotowe
placki z reguły posypuje się kukurydzą.
Japonia ma długą tradycję
konsumpcji typowo zachodnich dań [niestety kosztem wykańczania ojczystych
potraw, np. przepysznegoお好み焼き(wym.
„okonomiyaki”, czyli „smaż, co lubisz”)]. W Japonii
działa jeden z departamentów TNPA. Istnieje wiele zwariowanych odmian, np.
pizza mochi (spód wykonuje się tak, jak ciasto mochi).
Na Półwyspie Koreańskim pizze jadają głównie ludzie młodzi. Istnieje
wiele koreańskich sieci pizzerii, które dają się ostro we znaki zachodniej
konkurencji. Koreańczycy słyną z bardzo skomplikowanych przepisów z mnóstwem
dodatków. Luksusowa pizza Grand Prix z sieci Mr. Pizza zawiera: bekon, dynię,
frytki, kraby, krewetki, nasiona słonecznika, paprykę, pokruszone fragmenty
tortilli, pomidory, rodzynki. Całość polana jest sosem jagodowym. Oczywiście
mieszkańcy Korei Północnej wierzą, że pizza to wynalazek ukochanego przywódcy
Kim Dzong Ila.
Meksykańska pizza charakteryzuje się dodatkami typowymi dla Latynosów
(avocado, grillowana cebula, krewetki, mamałygę, papryka chili, pomidory,
przegrzebki, wołowina). Taki wypiek potocznie nazywamy pizzą mexicana.
Do Szwecji pizza trafiła wraz z włoskimi turystami (ok. roku 1970).
Szwedzi używają twardych serów zamiast miękkich gatunków pokroju mozzarelli, a
także zamiast świeżej bazylii do ciasta dodaje się wysuszone oregano. Właśnie w
tym skandynawskim kraju narodziło się wiele potraw bazujących na innych
popularnych daniach (np. frytkach, kebabie, lasagne). Typową odmianą jest
pizzowa sałatka, na którą składa się czerwona papryka, kapusta, ogórki,
pomidory.
A co z wpływem na nasze zdrowie? Wytwory ogromnych sieci
gastronomicznych, zgodnie z opinią krytyków, zawierają wiele niezdrowych
składników. Przecież pizza zawiera dużo soli (w niektórych daniach jej ilość
przekraczała czterokrotnie zalecaną dzienną normę spożycia), tłuszczu. Jest też
wysokokaloryczna (chociaż zależy to ściśle od dodatków), co w świecie
kultywującym coraz mizerniejsze posiłki jest nie do zaakceptowania. Badania
medyczne wskazują, że konsumpcja antyoksydantów (konkretnie likopenu) zawartych
w pomidorach poprawia wydolność naszych organizmów. Sama idea pizzy jest
ceniona przez dietetyków, ale pod warunkiem, że spożywamy śródziemnomorskie
odmiany (tj. te zawierające m.in. oliwę z oliwek). Osobiście uważam, iż nawet
regularne raczenie się tym smakołykiem jest dopuszczalne, o ile zachowamy
racjonalne podejście do tematu przy stosownej aktywności fizycznej (spacer do
pizzerii się nie liczy).
Na koniec garść ciekawostek. Największą na świecie amatorską pizzę
przyrządzono w hipermarkecie znajdującym się w Johannesburgu (Republika
Południowej Afryki – już wiemy, jak tamtejsza ludność wykorzystuje pomoc
humanitarną). Rekordowy placek miał 37,4 metra średnicy przy wadze 12,9 ton. Do
jej przygotowania (miało to miejsce 8 XII 1990 r.) zużyto 500 kg mąki, 800 kg
sera oraz 900 kg pomidorowej pulpy. Włosi w 2012 r. przyrządzili
czterdziestometrową (średnica) pizzę o wadze 22 ton. Najdroższy krążek w
dziejach przygotowuje znany restaurator Domenico Crolla (wśród składników
znalazły się: homar marynowany w najznakomitszych rocznikach koniaku, medaliony
z dziczyzny, płatki jadalnego złota, skąpany w szampanie kawior). Na aukcji
charytatywnej zapłacono za nią prawie 10 tys. zł. Największą ilość pizzy per
capita spożywają Norwedzy (na drugim miejscu są Niemcy, a na trzecim Szwedzi).
Rocznie statystyczny Norweg pochłania 5,4 kg pizzy (w domach wypieka się 15
tys. ton tego włoskiego dania, w restauracjach 13 tys. ton, a w ciągu roku
sprzedaje się 50 mln mrożonych produktów).
Oto przepis na moją ukochaną superserową wersję pizzy pepperoni:
Składniki:
|
Sposób przygotowania:
|
5 szklanek pszennej mąki
300 g parmezanu
1 łyżeczka drożdży
1 łyżeczka soli
2 szklanki zimnej wody
¼ szklanki oliwy
½ szklanki sosu pomidorowego
doprawionego bazylią, czosnku,
oregano
300 g mozzarelli
1 puszka pomidorów
30 plasterków pepperoni
3 łyżki stołowa parmezanu
|
Zmieszaj cztery szklanki mąki, drożdże, parmezan i sól w
dużej misce. Dodaj wodę oraz oliwę. Mieszaj do uzyskania jednolitej
konsystencji. Rozwałkuj na posypanej mąką płaskiej powierzchni, aby ciasto
stało się delikatne. W razie potrzeby dodaj resztę mąki. Przykryj ciasto
folią spożywczą. Odstaw na 15 min. do wyrośnięcia.
Rozgrzej piekarnik do 200°C. Uformuj z ciasto krążek
(proporcje wystarczą na pizzę o średnicy blisko 50 cm). Piecz przez 6 min.
Następnie pokryj wierzch mozzarellą, kiełbasą pepperoni (można je wcześniej
podsmażyć, by nadać chrupkości), łyżką parmezanu, pomidorami z puszki, sosem
pomidorowym
Piecz przez 15 min, aż ser się rozpuści, a brzegi ciasta
zbrązowieją.
|
Pizza jest znakomitym rozwiązaniem dla kulinarnych malkontentów. Nawet
najbardziej wybredni smakosze dobiorą dodatki zaspokajające ich żywieniowe gusta.
Na placku może się znaleźć dosłownie wszystko (miałem kiedyś okazję próbować
takiej z pieczonymi mrówkami i szarańczą). Jeśli poświęcimy już nasz czas
(zarobienie określonej sumy pieniędzy również zajmuje pewien okres) na przygodę
z włoską tradycją, powinniśmy kierować się wyłącznie naszymi upodobaniami
smakowymi (nawet jeśli po raz n – ty zamówimy tą samą pizzę). Ostatecznie
czasami musimy zrobić coś dla własnej uciech (autorozpieszczanie też w pewien sposób kształtuje charakter). Ja
zamierzam uświęcić dzisiejszy dzień pobiciem życiowego rekordu w konsumpcji pizzy
(aktualny wynosi 57 kawałków – ze skórkami oczywiście). Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz